wtorek, 24 stycznia 2012

Boli głowa

Jak zwykle, jak się nie ma czasu, to poświęca się go na pierdoły. Nie inaczej jest i tym razem. Za mną egzamin, przede mną egzamin, we mnie ból głowy, nade mną jakieś techno, pode mną babcia intonująca nabożnie pieśni religijne - istny cyrk. Małe zmiany wdrażane są w życie małymi kroczkami, wielkie zwykle same się zwalają na nas jak grom. Chcę nad tym zapanować. Walka z wiatrakami? Może, ale spróbuję.

"Jeśli czegoś nie da się zrobić, niech przyjdzie ktoś, kto o tym nie wie, a to zrobi" - cytat, żeby nie było wątpliwości. Dziś już strach myśleć czyimś zdaniem, żeby nie pójść za kratki. Co się dzieje??? Nic z tego nie rozumiem. Czuję się jakbym była w amoku, funkcjonowała w świecie równoległym, w jakimś koszmarze niemiłosiernie rzeczywistym. Chcę poskakać na jednej nodze, jak mamusia mówiła, i się zbudzić! ;| Raz, a porządnie! Przypominam sobie filmy z dzieciństwa "Czy boisz się ciemności?" Przez nich się boję ;| Nie mówiąc nawet o tym, co w tej ciemności może się czaić. Ale sytuacja zaczyna wyglądać naprawdę źle, kiedy i w biały dzień boimy się wyjść z domu, kiedy strach jest wstać z łóżka i włączyć komputer, bo same zgony, gwałty, pożary i kradzież Internetu. Groteska.

Koniec z Polską. <klik> Wyloguj.