wtorek, 8 listopada 2011

Z cyklu "Palcem po mapie" - wariacja na temat

Nie raz zdarza się, że przypadkiem, czy też nie przypadkiem, słyszymy rozmowę naszych znajomych, czy tym podobnych "znaczących innych", z niesłychaną troską i pieczołowitością zamartwiających się życiem swoich sąsiadów, członków rodziny, kolegów z pracy, przechodniów na ulicy, obcych ludzi na przystanku - jednym słowem - plotkujących. Ach, jak my to uwielbiamy! A już nie ma nic przyjemniejszego od plotkowania, niż wbijanie szpili, ani nic bardziej zabawnego, niż zaprzeczanie i Bogu ducha winnym wzrokiem wpatrywanie się w interlokutora, szukając w jego spojrzeniu usprawiedliwienia i akceptacji dla swojego "jedynie stwierdzania faktów" ;) Tak mi się skojarzyło, odnośnie tego, co mnie czeka w przyszłości. Nie raz się nasłuchałam, zwykle pośrednio, bo taka już natura plotek, wiedzą wszyscy, tylko nie główny zainteresowany, czego to ja niby nie robię... ;] To była dopiero rozrywka ;] Mogłabym rozwiać wszystkie wątpliwości, tylko po co? ;P Jest wesoło ^^ Tylko jedna sprawa - kulturoznawstwo to nie kulturystyka ;] Ciężary, jakie podnoszę, mają charakter jedynie dyskursywny ;] I wieczne pytanie - co potem...? Co potem... co potem...? A gdybym to ja sama wiedziała?! A tak się interesująco składa, że większość pytających, sama nie wie, co po "ich" potem, albo będąc już na etapie "potem", wolałaby podjąć inne decyzje, jeszcze na etapie "przedtem". A ja wiem tylko, że mam plan... niecny i szpetny... ;> Od krańca świata, do krańca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz